Ostatnio zewsząd dobiegają do nas sygnały o kurczącej się klasie średniej, zaostrzających się podziałach i superbogatych.
Kwestię, czy jest to jakaś dziejowa nowość zostawiam na inny raz i osobną dyskusję. W międzyczasie zebrałem kilka notatek, eksperymentów i badań jak status majątkowy i pieniądz wpływa na nasze zachowanie.
- 🚶 1. Empathy gap i czy bogaci przepuszczają pieszych na pasach?
- 🥽 2. Status społeczny a uważność na ulicy, czyli badanie z Google Glass
- 🤫 3. Kontakt z pięniędzmi a tendencja do kłamstwa
- 👶 4. Dzieci, pieniądze i samodzielność
- 🥃 5. Status majątkowy a alkoholizm
- 🏋️ 6. Wpływ dominującej pozycji ciała na testosteron i kortyzol
- 🤵♂️ 7. Zły, bogaty… ale kompetentny
- 🧑🏭 8. Status i prawo Price’a
- 💎 9. Mityczny 1% vs. pozostałe 9.9%
- 🧲 10. Teoria podkowy bis, czyli co łączy biednych z bogatymi?
- 🙏 11. Gorzka modlitwa mieszczanina
Czas potrzebny na przeczytanie: 8 min 15 sekund.
🚶 1. Empathy gap i czy bogaci przepuszczają pieszych na pasach?
W serii badań opisanych w Higher social class predicts increased unethical behavior (2012), zespół Paul K. Piffa z Uniwersytetu Berkley badał, czy osoby lepiej sytuowane zachowują się bardziej nieetycznie niż osoby z niższych klas podczas jazdy samochodem.
W badaniu nr 1 sprawdzali, czy kierowcy w droższych samochodach częściej wymuszają pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Badacze rejestrowali przy skrzyżowaniu wszystkie zajścia (n = 274) uwzględniając markę samochodu, wiek i płeć kierowców.
W badaniu odnotowano, że 12.4% spośród wszystkich kierowców wymusza pierwszeństwo. Spośród nich osoby w najbardziej luksusowych samochodach były 3 razy bardziej skłonne do wymuszenia pierwszeństwa.
W badaniu nr 2 z kolei testowano hipotezę, czy osoby lepiej sytuowane będą mniej skłonne do przepuszczania pieszych na pasach. Eksperyment wyglądał podobnie i opierał się na obserwacji sytuacji na przejściu (n = 152). Tu okazało się, że 34.9% kierowców nie przepuszczało pieszych, jednak spośród nich osoby w droższych samochodach były 4 raz mniej skłonne przepuścić pieszego.
Wskazywać by to mogło, że osoby o wyższym statusie mogą mieć skłonność do mniej etycznych zachowań, ale na podstawie tych dwóch eksperymentów można też postawić hipotezę, że mają zmniejszone pole percepcji, co może wiązać się z empatią.
Uwaga metodologiczna:
- Badanie opiera się na założeniu, że samochód jest miarodajnym wskaźnikiem rangi społecznej i statusu majątkowego. Cóż, pewnie w dużej mierze jest. Nawet jeśli auto wzięte jest w leasing i koszt stanowi 60% miesięcznych przychodów to wskazuje na statusowe orientacje posiadacza.
- Pomijając próbę, pewnie warto byłoby przetestować te hipotezy przy kontroli innych zmiennych: lokalizacja (kraj, stan, miasto, dzielnica), pora dnia (rano, południe, wieczór np. rano wszyscy kierowcy mogą bardziej się śpieszyć), pieszy (np. matka z dzieckiem czy osoba starsza może mieć większe szansze, żeby zostać przepuszczona). Nie mówię, że badanie jest niemiarodajne, bo w załączniku dotyczącym metodologii uwzględniono kilka z tych aspektów, ale warto byłoby dalej podrążyć.
🥽 2. Status społeczny a uważność na ulicy, czyli badanie z Google Glass
O tym, że niższy poziom empatii osób lepiej sytuowanych może brać się z pewnej “ślepoty” traktuje w pewien sposób eksperyment Pia Dietze i Erica D. Knowles w Social Class and the Motivational Relevance of Other Human Beings: Evidence From Visual Attention (2016).
Podczas badania na jednej z ulic wręczano uczestnikom Google Glass pod pretekstem przetestowania ich działania. W rzeczywistości okulary badały pole widzenia uczestników i ruch ich gałek ocznych. Następnie zestawiono wyniki z klasą społeczną, do której przynależeli badani.
W trzech badaniach wykazano, że przynależność do klasy społecznej czy status społeczny nie wpływa na to jak często patrzymy na inne osoby. Wpływa natomiast na to, jak długo spoglądamy na daną osobę. Okazało się, że osoby o wyższym statusie przyglądały się krócej innym osobom (co ciekawe, dłużej spoglądały na przedmioty np. witryny sklepowe).
Bogdan Wojciszke w książce Homo nie całkiem sapiens (tutaj ostatnio wrzucałem 7 notatek) komentuje to badanie:
Wysoki status powoduje więc nie tylko wzrost zainteresowania sobą lecz także spadek zainteresowania innymi ludźmi. Ludzie o wyższym statusie spędzają więcej czasu w samotności, a mniej czasu z sąsiadami i z rodziną. Są też mniej empatyczni i słabiej orientują sie w emocjach innych ludzi, szczególnie podwładnych. Wszystko to zapewne dlatego, że osoby obdarzone władzą czy statusem są także zamożniejsze, a przez to mniej zależne od innych. Nie muszą pomagać znajomemu w przeprowadzce, w nadziei, że ten odwzajemni przysługę, gdy zajdzie taka potrzeba. Nie muszą liczyć na kolegę, bo stać ich na wynajęcię firmy zajmującej się przeprowadzkami.
🤫 3. Kontakt z pięniędzmi a tendencja do kłamstwa
Okazuje się, że nawet sam kontakt z pieniędzmi czy myślenie o pieniądzach może modyfikować zachowanie.
W badaniu Seeing green: Mere exposure to money triggers a business decision frame and unethical outcomes (2013) Kristin Smith-Crowe wraz z zespołem poprosiła studentów kierunków biznesowych o ułożenie zdań z różnych słów przed udzieleniem odpowiedzi na kilka pytań i zagrania w grę. Niektóre zdania były neutralne (np. “She walked on grass”) inne zawierały komponent finansowy (np. “She spends money liberally”).
Okazało się, że nawet ekspozycja na pojęcia związane z pieniędzmi powodowała, że osoby te czściej kłamały w kolejnych czynnościach, gdy wiedziały że dzięki temu zarobią więcej pieniędzy.
Uwaga: może też być to zależność występująca u studentów kierunków biznesowych?
👶 4. Dzieci, pieniądze i samodzielność
Ostatnio też przytaczałem przykład, z naszego polskiego podwórka.
Profesor Agata Gąsiorowska z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu prosiła przedszkolaki o sortowanie monet (albo guzików lub batoników) i zauważała, że po tym zadaniu przedszkolaki stawały się bardziej pracowite i wytrwałe, ale mniej pomagały swoim czteroletnim kolegom.
Innymi słowy: niewykluczone, że styczność z pieniędzmi zmniejsza poziom wspólnotowości, pomagania i hojności.
🥃 5. Status majątkowy a alkoholizm
Jakkolwiek powszechnie dominuje wyobrażenie o “patologii”, “hołocie” czy “darmozjadach” w sidłach alkoholizmu to równie powszechne zaczyna być zrozumienie, że alkoholizm to bardzo demokratyczna choroba dotykająca i osoby z nizin społecznych i wysokofunkcjonujących alkoholików.
Według Diagnozy Społecznej z 2015 roku w Polsce najczęściej alkoholizm występuje wśród twórców, artystów, dziennikarzy (21.5%) i lekarzy, weterynarzy i dentystów (12.6%).
Wiele badań dowodzi jednak, że w USA w przypadku narkotyków częściej sięgać będą po nie dzieci z dobrze sytuowanych rodzin z powodu wyższej presji na osiągnięcia, co wiąże się pewnie z większą podatnością na choroby psychiczne, lęki i zaburzenia.
🏋️ 6. Wpływ dominującej pozycji ciała na testosteron i kortyzol
Z fizjologicznego punktu widzenia zaobserwowano już nieraz zależność, że awans w hierarchi powoduje wzrost testosteronu, który przekłąda się na więszą skłonność do agresji czy chęci dominacji.
Jedna z teorii i badań opisanych w Testosterone promotes either dominance or submissiveness in the Ultimatum Game depending on players’ social rank (2017) wskazuje, że sytuacja jest bardziej złożona: wśród osób znajdujących się niżej w hierarchii społecznej testosteron będzie sprzyjał nieagresywnemu zachowaniu w przeciwieństwie do tych u góry piramidy, wśród których testosteron będzie wywoływał społecznie dominujące i agresywne zachowania.
Nieraz pojawiały się też teorie i badania, że nawet zmiana postawy ciała na władczą wywołuje po dwóch minutach utrzymania takiej pozy wzrost testosteronu i spadek kortyzolu. Hannah Metlzer i Julie Grezes częściowo jednak obaliły tę hipotezę w badaniu Repeatedly adopting power postures does not affect hormonal correlates of dominance and affiliative behavior (2019) – nie udało im się zreprodukować tego wyniku.
🤵♂️ 7. Zły, bogaty… ale kompetentny
W badaniu Is Profit Evil? Associations of Profit with Social Harm (2012) na University of Pennsylvania – pewnie bez zaskoczenia – uczestnicy utożsamiali zyski korporacyjne z szkodliwością społeczną: zarówno osoby o poglądach konserwatywnych jak i liberalnych oceniali organizacje postrzegane jako przynoszące wyższe zyski z większym złem i tendencją do wykroczeń we wszystkich dziedzinach, niezależnie od działań firmy czy branży.
Znacznie jednak ciekawsze wydaje mi się badanie The Importance of Material Status for Electoral Chances and Perception of Politician: Delegitimization of Wealth as Post-transition Specificity? (2013) na irlandzkich i polskich obywatelach dotyczącym percepcji kandydatów w wyborach pod kątem ich statusu materialnego.
Okazuje się, że Irlandczycy ocenili polityka o niskim statusie materialnym jako bardziej moralnego i kompetentnego niż polityk o wysokim statusie, podczas gdy uczestnicy z Polski ocenili polityka o wysokim statusie materialnym jako bardziej kompetentnego niż tego o niskim statusie i nieznacznie bardziej moralnego.
Wbew przewidywaniom, wyniki sugerowałyby więc wyższą legitymizację zamożności wśród polskich uczestników niż Irlandczyków; upraszczając: “wszyscy politycy są umoczeni, ale ten bogatszy jest przynajmniej bardziej kompetentny”.
🧑🏭 8. Status i prawo Price’a
Prawo Price’a mówi, że 50% dowolnego wyniku (np. sprzedaży) jest generowane przez pierwiastek kwadratowy liczby osób, które się do niego przyczyniają.
Oznacza to, że jeśli 9 osobowy zespół sprzedażowy wygenerował $1,000,000 przychodu to za połowę, czyli $500,000, odpowiadają jedynie 3 osoby (√9 = 3). Na marginesie: oznacza to również, że kompetencja ma charakter liniowy, a niekompetencja wykładniczy.
Interesujące jest jednak, że nieraz ci najbardziej efektywni prawnicy otrzymują nieproporcjonalne wynagrodzenie do swojego wkładu i… dla wielu jest to okej.
W przytacznym przez Roba Hendersona opracowaniu Is the desire for status a fundamental human motive? A review of the empirical literature (2015) okazywało się, że tytuł stanowiska ma większą wartość niż pieniądze:
„W ankiecie przeprowadzonej wśród 1500 pracowników biurowych siedmiu na dziesięciu stwierdziło, że zrezygnuje z podwyżki w celu uzyskania stanowiska o wyższym statusie. (…) Większość ankietowanych uważała, że inni oceniali ich na podstawie ich stanowiska”.
💎 9. Mityczny 1% vs. pozostałe 9.9%
Polską debatę przeorały ostatnio dyskusje o kurczącej się klasie średniej, sukcesywnym “dorżnięciu klasy średniej” i esencjonalnych próbach ujęcia czym ta klasa jest.
W USA z kolei dyskusja oscyluje bardziej wokół nierówności i fetyszyzacji mitycznego 1% najbogatszych, czego częściowym efektem jest ostatnio ponowny wysyp wealth porn w telewizji od serialów Billions przez Sukcesję.
W artykule The problem with America’s semi-rich autorka podejmuje rozmowę z Matthew Stewartem na temat jego książki The 9.9 Percent: The New Aristocracy That Is Entrenching Inequality and Warping Our Culture, która traktuje tym razem nie o tej wąskiej garstce ultra bogatych, ale o 9.9%, czyli upper-middle class z zarobkami na poziomie $200,000.
Stewart argumentuje, że to oni jako klasa aspirująca bardziej napędzają popyt i przyczyniają się do wypierania pozostałych 90%. Na naszym rodzimym podwórku więcej pogardy w stosunku do gorzej zarabiających “białych kołnierzyków” w korporacjach pewnie usłyszymy od młodych programistów na B2B niż od członków zarządów czy właścicieli i właścicielek dużych przedsiębiorstw. Podobnie w przypadku nieruchomości codzienna walka cenowa nie rozgrywa się o wille i 300-metrowe apartamenty w centrum, ale o 40-60m2 z dodatkowym pokojem w perymetrze 4-5 km od centrum, gdzie różnicę dla pozostałych 90% robi te 400 zł miesięcznie.
Demonizacja jakiejkolwiek grupy zarobkowej jest zabiegiem wątpliwym intelektualnie, więc warto spróbować wyjść poza binarną opozycję biednych i bogatych.
🧲 10. Teoria podkowy bis, czyli co łączy biednych z bogatymi?
Często cytowany przeze mnie Rob Henderson przedstawiał raz na Twitterze ciekawe 3 wykresy dotyczące modeli poznawczy i priorytetów dla każdej z klas społecznych:
- Ubodzy zorientowani są na relacje i rozrywkę
- Klasa średnia na osiągnięcia i pracę
- Bogaci na kontakty społeczne, finansowe i polityczne
Trudno nie odnieść wrażenia, że w myśl teorii podkowy cała klasowa karma zatacza tu koło: ubodzy pielęgnują relację, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na niezależność, bogaci usytuowani na szczycie pirmiady Maslowa używają dźwigni kapitału społecznego, a klasa średnia rozciągnięta jest między tymi dwoma krańcami.
🙏 11. Gorzka modlitwa mieszczanina
Znalezione na Quorze pod hasłem What are some things that middle-class people believe that wealthier people do not?:
I happen to be friends with some very rich people and very poor people. I hate to make generalizations but here are my observations.
The middle class are where the true believers live. The people who believe in hard work, the people who are the most moral, the people who believe 'everyone is basically good.’ They usually believe in God and think that things will work out.
Everybody else is ruthless.
If you need drugs, hookers or the name of a good criminal defense lawyer ask the richest or poorest people you know. Middle class people will just look at you funny.
You want to fuck a girl on the first date? Make sure her family is rich or broke. The middle class girl is too worried about your opinion of her after the fact.
If you want the best deal on a consumer product, head straight to your middle class friends. The rich and the poor overpay for everything.
There are exceptions.
First generation rich folks (the successful startup guy, the lottery winner, the guy who got a big inheritance, the Wall Street hire ) tend to bring their middle class values with them, but it only lasts (on average) about half a generation. Typically after 20 years of serious wealth their values change.
Whether that is good or bad is open to interpretation.
PS. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, zapisz się do mojego newslettera – w poniedziałek, środę, piątek przed 8:30 dostaniesz krótkie 5 nagłówków z wydarzeniami ze świata 👇