👹 22 notatki o web3, Dostojewskim, blockchain i demonie Laplace’a

10 min read

Często żyjemy w przekonaniu, że technologia i narzędzia są same w sobie apolityczne i pozbawione ładunku ideologicznego.

Podobnie jak spod warstwy fabularnej filmów science-fiction czy popkulturowych artefaktów przeziera wiele ludzkich pragnień, lęków i zbiorowych wyobrażeń, tak i technologia może być ich wyrazem.

Dziś kontynuuję poprzedni artykułu 24 notatki o NFT, ontologii i nadprodukcji elit, tym razem o ontologicznych i ideologicznych meandrach web3, blockchain i metaverse.

  • Palimpsest, blockchain ledger i tożsamość narracyjna
  • Co Dostojewski widziałby w blockchainowym trustless i permisionless?
  • Smart contract i oświeceniowy demon Laplace’a
  • Technofeudalizm, finansyzacja i dlaczego nie zbudujemy Wikipedii w web3?

Jak zwykle bez ostatecznych konkluzji. Wiele wątków zrodziło się w wymianie zdań z Łukaszem Wróblem, Dawidem Ostrowskim, Martą Bogacz i niezliczonych dyskusjach na grupie pl3.club Michała Brańskiego – za wszystkie te rozmowy serdecznie dziękuję.

Czas potrzebny na przeczytanie: 9 min 47 sekundy.


Salomon – Wikisłownik, wolny słownik wielojęzyczny
Król Salomon. Uosobienie sprawiedliwości i niezawisłości. Gdyby sędziów i pośrednictwo osób trzecich zastąpić algorytmem i technologią?

1. Libertariański sen. U podstaw technologii blockchain leży wiele libertariańskich snów o świecie pozbawionym przymusu czy podległości centralnej instytucji władzy, w którym jednostka może kierować się swoją własną wolą. Blockchain wydaje się odpowiadać na te potrzeby: system zdecentralizowany i nie wymagający zgody do dołączenia czy interakcji między uczestnikami (peer-2-peerpermisionless), transparentny z całą historią transakcji zapisanej w publicznym rejestrze, który nie podlega zmianie (public ledger immutable), bez centralnej instytucji pośredniczącej w transakcjach – jak JPMorgan, Facebook czy Google – której musielibyśmy ufać na słowo (trustless), w pełni transparentny a zarazem anonimowy.

2. Pesymizm antropologiczny i umiłowanie maszyn. Interesująca jest ta antynomia między libertariańską afirmacją jednostki a podskórną chęcią eliminacji czynnika ludzkiego jako potencjalnego point of failure przez zastąpienie go technologią, która jako obiektywna instancja w sposób automatyczny pośredniczyć i mediować będzie we wszelkich interakcjach. Pobrzmiewa założenie, że jednostka ze swoją wolną wolą jest największym problemem, a rozwiązaniem jest ustrukturyzowanie relacji i praw przy pomocy smart contractu. Człowiek ma wolną wolę i wymaga zaufania, a kod jest deterministyczny i go nie wymaga.

3. Demon Laplace’a. W 1814 roku francuski matematyk Pierre-Simon Laplace stwierdził, że gdyby istniała abstrakcyjna istota dysponująca kompletną wiedzą o położeniu wszystkich cząstek elementarnych wszechświata oraz wszelkich siłach działających na nie to dzięki analizie tych danych zdolna by była do odtworzenia całej przeszłości i przewidzenia całej przyszłości ruchów wszystkich obiektów we Wszechświecie. Nazwany później “Demonem Laplace’a” to emblemat wizji świata rządzonego ścisle deterministycznymi prawami. Laplace spędził całe życie w promieniach oświeceniowych idei XVIII wieku, więc może równie znamienne jest że ta koncepcja rodzi się u już u zmierzchu “epoki rozumu”, a początku romantycznego zwrotu. Jak powiedział Hegel: “Sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu, a nie o świcie”.

4. Smart contracts i oświeceniowa wiara w potęgę rozumu. Smart contracts – zapropogramowane umowy i automatycznie egzekwowane w oparciu o spełnione warunki – mają w sobie ideologicznie coś z takiego namaszczonego racjonalizmu i oświeceniowej wiary w potęgę predykcji jak wspomniany demon Laplace’a: oracles zamiast sędziów i osób trzecich, algorytm i reguły zamiast negocjacji. Epistemologiczny waterfall z dawką technooptymizmu i sceptycyzmem względem ludzkości („everyone is untrustworthy except the machines”).

Magi | Evangelion | Fandom
W japońskim serialu Neon Genesis Evangelion decyzje powierzone były trzem instancjom sztucznej inteligencji, które negocjowały między sobą: Kacper, Melchior i Baltazar.

5. Mechaniczny król Salomon. Wyrocznie (tzw. oracles) to podmioty, które łączą świat blockchain z systemami zewnętrznymi, umożliwiając w ten sposób wykonanie kontraktów w oparciu o dane wejściowe i wyjściowe z rzeczywistego świata. Np. kontrakt na przelew 2 BTC uruchomić ma się, jeśli temperatura spadnie poniżej -20°C. Wówczas wyrocznia to “niezawisłe” źródło, na które się zgadzamy i które dostarczy te dane.

6. Kryptografia i losowość jak Mefistofeles. W klasycznym dowodzeniu zmierzamy do eliminacji przypadkowości przez dojście do absolutnego i niepodważalnego dowodu. Jak platońskie idee: niezmienne i wieczne, które jawią się w całej swojej klarowności. Kryptografia w ciekawy sposób wywraca do góry nogami to podejście zaprzęgając do pomocy właśnie losowość: zaszyfrowane losowo dane usuwają wszelkie rozumowanie i przewidywalność (jako haker zadaje pytanie “co mam wykraść? to wszystko losowy bełkot!”), a np. mechanizm proof-of-stake zakłada, że ktoś losowy zwaliduje transakcję, ale nie musi znać jej szczegółów. Z losowością na usługach determiznimu i pewnością jest trochę jak z Mefistofelesem z Fausta: “Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąć wiecznie czyni dobro”.

Drawing Snake Eating Itself - PeepsBurgh
Ouroboros, czyli wąż zjadający własny ogon. Figura samokontrolującego się systemu.

6. Outsourcing etyki i moralność maszyn. Od Jenny:

„Rozumiem filozoficzną atrakcyjność systemu – finansowego lub innego – który obiecuje, że nie trzeba będzie ufać nikomu poza pozornie neutralnymi maszynami. Ale w tej obietnicy tkwi podstawowe przekonanie, że każdy jest niegodny zaufania i że system oparty na ludziach ufających sobie nawzajem zawsze będzie gorszy niż taki, w którym nigdy nie musimy ryzykować współzależności (interdependence). Nie mogę udowodnić w taki czy inny sposób, czy to przekonanie jest poprawne. Wiem, że światopogląd, który postrzega ludzką naturę jako złą i odporną na poprawę, jest niesamowicie ponury”.

7. Dyktat niezmienności. Karl R. Popper w Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie wskazywał na społeczno-historyczny kontekst skąd wzięło się u Platona zamiłowanie do niezmiennych idei. Wykazywał, że jego cała filozofia była po części reakcją obronną przed zmianami jakie niesie demokracja ateńska i wejściem na scenę polityczną wszelkiej maści demagogów czy rządy motłochu (sam Platon pochodził z arystokratycznego rodu). Świat blockchain jest również mocno podszyty fantazmatem niezmienności (immutable), która daje nam stabilność: od kontraktów określonych raz-a-dobrze i niepodlegających negocjacjom, aż po anty-inflacyjne rojenia, że przy algorytmicznie ustalonej podaży 21 mln bitcoinów żadna arbitralna instytucja w postaci rządu czy FED nie wpłynie na jego wartość dodrukowywując więcej sztuk.

https://twitter.com/decembermoth/status/1459150992432320512?s=20&t=g2xi11ZSAJcBTjCGkCcpSA

8. Inflacja i błąd złożenia (fallacy of composition). To jeszcze w kwestii inflacji i bitcoina ciekawe światło rzuca Yanis Varoufakis – przez chwilę Minister Finansów Grecji, wcześniej economist-in-residence w firmie gamingowej Valve – wskazując, że inflacja to feature, a nie bug: odejście od pokrycia w złocie, możliwość dodrukowania pieniędzy i wpływ na ekonomię przez politykę monetarną częściowo uratowało kapitalizm po kryzysie w 1929. Postulat, by mój pieniądz, moja sztabka złota, mój bitcoin ani żadne dobro, które posiadam nie ulegało zmianie wartości jest być może pochodną błędnej ekstrapolacji mojej sfery osobistej na makroekonomiczną: “co dobre dla mnie, będzie dobre dla całej ludzkości”. W przypadku kryzysu faktycznie dobrze jeśli zacisnę pasa i ograniczę zbędne wydatki, ale na poziomie całej społeczności lepiej jeśli zwiększymy wydatki, by wprawić ekonomię w ruch. Inflacja też nie zawsze będzie złem.

Blockchainowy ledger jak starożytne palimpsesty.

9. Dyktat niezmienności i palimpsest. Blockchainowy rejestr, na którym zapisane są wszystkie historyczne transakcje przypomina starożytny palimpsest. Palimpsest to rękopis spisany na używanym już wcześniej materiale piśmiennym, z którego usunięto poprzedni tekst lub nadpisano tak, że możliwe stawało się jego odczytanie. Taki zapis w obszarze finansów zapobiega oszustwom, ale – jak zauważa Wessel Reijers i Mark Coeckelbergh – niesie wizję relacji społecznych przekształconych w taki sposób, że stają się sztywne, nieodwracalne i niepodlegające negocjacjom. Przeszłości nie da się wymazać.

10. Tożsamość narracyjna. O narracyjnym charakterze tożsamości nie trzeba chyba zapoznawać nikogo, kto był u psychologa czy kiedykolwiek pisał CV i streszczał swój życiorys. W anonimowym świecie web3 tożsamość i status określa więc skład portfela i historia transakcji (“ile mam na koncie ETH, jakie mam w kolekcji NFT”), jednak w odróżnieniu od Twittera tych zapisów z przeszłości nie mogę wymazać, by np. nie stracić pracy. Wizja tożsamości w web3 niesie podskórne założenie o niezmienności, a przynajmniej ciągłości w historyczny ujęciu: “może jesteś teraz inny, ale Twoja historia jest niezmienna”.

HARDER DADDY !!!! - 9GAG

11. Dorosłość, maszyny i ojcobójstwo. Ta namiętna chęć do przesunięcia władzy z scentralizowanych instytucji jak banki czy Facebooki do rozproszonych systemów obliczeniowych przypomina freudowski mit o obaleniu i rytualnym zabójstwie totemicznego króla-ojca. Ludzkość jakby w edypalnym szale buntującego się nastolatka krzyczała: “jestem dorosły i nie potrzebuję nadzoru władzy, dorosłem do odpowiedzialności, by samemu decydować o świadomym wejściu w umowę z drugim człowiekiem i nikt nie będzie mi już pośredniczył!”. W freudowskiej czy lacanowskiej wykładni pra-ludzkość pożarła uosabiającego prawo Ojca i w ten sposób zinternalizowała prawa i zasady. Podobnie tu historia się powtarza: obalamy władzę centralnych instytucji i zastępujemy rozproszonym prawem i regułami, które regulować będzie przewidywalna technologia bez “królewskich kaprysów”. Jeden totem zastępujemy drugim.

12. “Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”. W pierwszej części Dekalogu Kieślowskiego samotnie wychowujący syna wykładowca akademicki zawierza w nieomylność komputera i błędnie wylicza grubość lodu na jeziorze, co kończy się tragedią. Przypadków technooptymizmu jest pewnie bez liku.

Mysterious Utah monolith evoking "2001: A Space Odyssey" has vanished |  Salon.com
Monolit z 2001: Odysei Kosmicznej. Ludzkość się zmienia, ale on pozostaje ten sam.

13. Śmierć Boga i Dostojewski w świecie trustless permisionless web3. Dostojewski miał powiedzieć, że “Jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”. Sam Dostojewski tego nie powiedział, był to przeinaczony cytat Sartre’a w Byciu i nicości, ale najbardziej zbliżony do słów Dymitra w Braciach Karamazow: “Tak, bez Boga i bez życia przyszłego? Więc wypadałoby, że teraz wszystko wolno, że wszystko można robić?”.

Pytanie czy jeśli znikną boskie instytucje Facebook’a, Google’a i zcentralizowane molochy podatne na błędy to czy nie należałoby odwrócić pytania i powiedzieć jednak: “Jeśli Boga nie ma, to NIC NIE jest dozwolone”? Skoro wizją jest system nie wymagający zaciągania kredytu zaufania (“interactions and transactions can take place between two parties without the need for a trusted third party”), z którego systemowo wyelimnowaliśmy “grzech” błędu to może na jakimś poziomie ukróciliśmy wolną wolę. Jestem tylko ja i bliźni, bez sędziego.

Kto w takim razie patrzy mi na ręcę?

To what extent is the Panopticon a suitable analogy for power?
Więzienie w formie panoptykonu. “Ja Cię widzę, Ty widzisz mnie”.

14. Panoptykon. Luźna i banalna refleksja do której wracam w kontekście zdecentralizowanego świata to koncepcja panoptykonu Jeremy’ego Benthama z 1787, którą później wykorzystał Foucault w Nadzorować i karać (1975)do opisu społeczeństwa ciągłej samo-inwiligilacji. Panoptykon to więzienie, którego cele umieszczone są na planie pierścieniowatej budowli z wieżą strażniczą w środku. Więźniowie nigdy nie wiedzą, czy strażnik akurat patrzy na nich. Tak jak arena Koloseum było Netflixem 0.1, tak panoptykon był takim blockchainem 0.1. Z czasem strażnik przestaje być potrzebny, bo więźniowie zaczynają obserwować samych siebie i kontrolować.

15. Społeczeństwo dyscypliny i kontroli, czyli krety i węże. Gilles Deleuze w odniesieniu do Foucault wyróżnił w 1990 roku w Postscript on the Societies of Control dwa momenty historyczne społeczeństw. Społeczeństwo dyscypliny to XVIII i XIX wiek z charakterystycznymi przejściami, które porównuje do zamkniętych „krecich kopców”, pomiędzy którymi przesuwa się jednostka: rodzina, szkoła, praca i ciągła peregrynacja. Społeczeństwo kontroli to XX wiek, w którym ciągłość, liniowość i jasną hierarchię zastępuje kłącze i rozproszona władza różnych relacji, w którą jesteśmy uwikłani (pamiętajmy, że Deleuze pisze to przed Internetem i PageRank). Kiedyś wypisany na plakietce numer zostaje zastąpiony nieuchwytnym kodem manifestującym się przez status, niaunse i różne dyskursy, między którymi prześlizgujemy się jak wąż. To trochę jak język: nie ma już nadrzędnego strażnika określającego jego reguły; tkwimy w nim wszyscy i w jego gramatyce, która dyktuje co możemy wyrazić, a czego nie.

16. Pieniądz nas wyzwoli. Wykonanie jednej transakcji w Ethereum w zależności od obciążenia sieci waha się między $50-$150. Bolesne przy wysyłce $2, ale “taka jest cena decentralizacji” (spokojnie, sieci jak Polygon mają już to rozwiązane i nie spalają przysłowiowego hektaru puszczy amazońskiej przy każdej transakcji). W obowiązującej narracji powtarzają się sztandardowe postulaty liberalizmu o prawie do własności, samostanowienia, a wraz z nim wolność do dysponowania zasobami finansowymi (czyli że bank ani rząd mi nie zablokuje swobody przesyłu pieniędzy), które stanowią o podmiotowości. Stąd w web3 finansyzacja wszystkiego (“płacisz, ale masz pod kontrolą”), uwłaszczenie wraz z sekurytyzacją (“przywróćmy własność, więc czemu nie prawo do własności JPEGa?”) i tokenizacja (“każdy z nas ma cząstkę Internetu”).

17. Grzech pierwotny Internetu i koszmar finansyzacji. Li Jin i Katie Parrot zwróciły uwagę, że w początkach Internetu nie był on przystosowany do procesowania płatności ze względu na ryzyko. Brak tych możliwości popchnął branżę do reklam, czyli opłaty za pomocą danych i uwagi użytkownika kosztem prywatności. Marc Andreessen nazwał to “grzechem pierwotnym Internetu”. Jednakże Noah Smith ostatnio zwrócił uwagę w swoim eseju Web3 had better not be Transaction Cost Hell, że kapitalistyczna utopia, w której wszystko ma status własności, za którą płacimy w wyniku czego dane aktywo generuje rentę, będzie koszmarem. Płacenie za każde użycie ławki przyniesie piekło mikrotransakcji dalekim od wolności, stąd ideał świata bez subwencji przez reklamy może nas zgubić.

18. Dlaczego nie zbudujemy Wikipedii na web3? Autorka bloga dokumentującego porażki świata web3 Web3 is going great i uznana edytorka Wikipedii Molly White zwracała niedawno uwagę w wywiadzie, że finansyzacja może w niektórych przypadkach nieść odwrotny skutek. Eksperyment z płaceniem edytorom Everipedii skończył się tym, że ich motywacja nie wybiegała poza honorarium. To jak w eksperymentach Edwarda L. Deciego z 1971 dotyczących wewnętrznych motywacji, w których ludziom z zamiłowaniem do łamigłówek zaczęto oferować pieniądze za każde rozwiązanie. Z czasem stracili wszelką motywację i łamigłówki im zbrzydły. Gdzieś pewnie znów trzeba znaleźć balans.

19. Builders vs. Swindlers, czyli o powrocie na Wallstreet. Ian Bogost pisze:

“Bankierzy i finansiści zawsze mieli nieco mroczną reputację oszustów (swindlers), ale inżynierowie przerobili ich na leniwych pasożytów, którzy nic nie robią i żerują na cudzych wynalazkach. Przedsiębiorcy internetowi z kolei byli twórcami (builders), tworzącymi narzędzia do pracy i wypoczynku oraz zupełnie nowe sposoby funkcjonowania w Internecie. Ta fasada w końcu się rozpada. Web3, rodząca się trzecia epoka Internetu, oznacza odwrót od idealizmu Web2 i powrót do zuchwałej chciwości Wall Street”.

Może wszyscy zostaniemy bankierami? Choć nie byłbym taki sceptyczny.

20. DAO i globalizacja pod płaszczem emancypacji? Web3 jak na libertariańską utopię ma dużo komunitarystycznych wątków, choć sądzę, że koncepcje jak DAO (Decentralised Autonomous Organisation) w mniejszym stopniu służyć mają emancypacji czy faworyzowaniu wykluczonych, a bardziej stanowią środek globalizacji umożliwający optymalniejszy przepływ kapitału i idei i w pełni poddany finansyzacji: $1 czy token = 1 głos. Tascha wskazuje z dozą realizmu, że “tym razem spektrum globalizacji nie odbywać się będzie między bogatymi i biednymi jak w XX wieku, ale między tymi, którzy odnajdą się w świecie bez granic, a tymi którzy nie”.

21. Technofeudalizm. W czarniejszym scenariuszu Yanisa Varoufakisa może to być kolejna forma technofeudalizmu czy w lepszym wypadku oligarchii krypto-wielorybów (słynne 0.01% posiadaczy bitcoina kontroluje 27% podaży). Ktoś zauważył, że rewolucje nigdy nie wszczynanli ci zupełnie wykluczeni: od Lenina, przez Trockiego, Mussoliniego, Hitlera czy Che Gueverę – wszyscy pochodzili przynajmniej z klas średnich i byli wykształceni, czyli blisko ale o oczko niżej od klas ówcześnie panujących.

Sławomir Mazurek: Gogol i rosyjski renesans
Śmiejąc się z fryzury Gogola, śmiejemy się z samych siebie.

22. „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie”. Pytanie czy krytyka świata krypto, wszystkich scamów i finansyzacji życia, nie jest po prostu zamaskowaną krytyką zastanego świata, a dla entuzjastów świat web3 to residuum marzeń o wolności od wszelkiej wyobrażonej tyranii? Może szok i zarzuty wynikają z pojawiającej się natchnionej narracji o „zmianie świata” i demokratyzacji („power to the people”), która spowodowała naiwną inflację oczekiwań, że nowy nóż do chleba służył będzie już po wszeczasy tylko przyrządzaniu croque madame. Jak napisał Gogol: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie”.


PS. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, zapisz się do mojego newslettera – w poniedziałek, środę, piątek przed 8:30 dostaniesz krótkie 5 nagłówków z wydarzeniami ze świata 👇