📚 7 notatek z książki „Jak wychować Nazistę” Gregora Ziemera

6 min read

Dziś nadrabiam krótkimi i luźnymi notatkami z książki, która już od kilku miesięcy leży mi na biurku: Jak wychować nazistę. Reportaż o fanatycznej edukacji Gregora Ziemera, czyli reportaż z 1941 roku dyrektora amerykańskiej szkoły w Berlinie o kształceniu młodzieży w duchu nazizmu w hitlerowskich szkołach.

  1. 📕 Fascynacja i sensacja czerwonych okładek
  2. 🎥 Disney, Naziści i propaganda
  3. ☠️ Śmierć, żywioł i kult życia
  4. 🐺 Dzikość, futuryzm i plemię Siuksów
  5. ❤️ Biologia, eksces, awangarda i pruderia
  6. ⚖️ Perwersyjne prawo
  7. 💉Naziści i szczepionki

Czas potrzebny na przeczytanie: 6 min 43 sekundy.


Jak wychować nazistę. Reportaż o fanatycznej edukacji

1. Fascynacja i sensacja czerwonych okładek

Obserwując powojenną debatę polityczną w Europie Leo Strauss zauważył, że nieraz była ona zdominowana przez tzw. argumentum ad hitlerum. Ten prosty chwyt retoryczny oznaczał nic innego jak przeprowadzenie nawet pokracznej analogii między postulatami przeciwnika politycznego a wybranym elementem polityki czy postulatami Hitlera (“Hitler też chciał budować autostrady!”). W zamyśle taki prosty sylogizm miał zrównać adwersarza ze zbrodniczą machiną nazistowskiego reżimu.

O ile wyzwanie kogoś od hitlerowców czy faszystów jest nieodzowną częścią debaty (szczególnie internetowej) to mam wrażenie, że nazizm jako zjawisko powraca dziś coraz częściej jako przedmiot taniej estetycznej fascynacji spowitej mgiełką skandalu i zakazu.

Rafał Hetman zwrócił uwagę przy okazji ostatnio wydanego na polskim rynku Mein Kampf, że nie miał on wiele wspólnego z wydaniem krytycznym tylko zorientowany był na sensację i sprzedaż (zaporowa cena dla studentów i naukowców, nieelastyczność cenowa przy kontrowersji i skoordynowana obniżka cenowa, która wywindowała książkę do bestsellera na Bonito.pl). Tym samym nazizm też padł ofiarą nienasyconego konsumpcjonizmu i został wprzęgnięty na użytek komercji.

Polskie wydanie książki Jak wychować nazistę to ten sam zabieg: oryginalny tytuł Education for Death zmieniony na Jak wychować nazistę zyskuje więc quasi-pedagogiczny charakter podręcznika sugerując pełne wyczerpanie tematu mechanizmów nazistowskiej edukacji. Całość efektu dopełnia okładka utrzymana w kolorystyce NSDAP z demonicznym zdjęciem uśmiechniętych Hitlerjugend w sielankowej scenie zabawy z kociakiem.

Ten kontrast nadaje ironicznego wydźwięku w tandemie z sensacją, a to się sprzedaje.   

2. Disney, Naziści i propaganda

Ważne jednak jest zwrócenie uwagi, że książka wydana została po raz pierwszy w 1941 przed przystąpieniem USA do wojny. Dominującą doktryną w USA był wówczas izolacjonizm i niechęć społeczeństwa amerykańskiego do angażowania się w konflikty w Europie.

Education for death stanowić więc mogła jeden z wielu elementów podbudowy pod przyszłą interwencję, bowiem idealnie operuje zestawem propagandowych chwytów jak uproszczenie, dehumanizacja wroga i proste etyczne kontrasty: Niemcy są wyzuci z emocji a “za paczkę kawy można otrzymać wstęp do wszystkich instytucji”.

Forgotten Disney: Education for Death | Forgotten Films
Walt Disney: Education for Death – The Making of the Nazi (1943)

Książka Education for Death stała się później podstawą do filmu rysunkowego Disneya Education for Death – The Making of the Nazi z 1943, którego funkcja była już jawnie propagandowa (film można obejrzeć tutaj). 

3. Śmierć, żywioł i kult życia

Ale nawet niewysbulimowana propagandowa książka to wspaniały zapis fenomenów spośród których przedziera całe imaginarium ideologii czy “ducha czasów”. 

To co wysuwa się na pierwszy plan w obrazie nazistowskiej machiny to znów szereg pozornych antynomii: życia i śmierci, rytualnego ekscesu i żelaznej dyscypliny, kultu nieskrępowanego żywiołu i biurokracji.

Nauczyciel nie jest nazywany nauczycielem (Lehrer) ale Erzieher, czyli ktoś “kto stosuje żelazną dyscyplinę, kto nie instruuje, ale rozkazuje, i czyje rozkazy są w razie konieczności wsparte siłą”. Równocześnie czytamy, że “wszystkie klasy musza mieć elastyczne harmonogramy. Gdyby defilady wojskowe lub obowiązki wobec Partii wymagały od uczniów opuszczenia zajęć, nie należy ich potem dręczyć żadnymi powtórkami albo nadrabianiem nieobecności na lekcjach”. 

Bardziej znamienne są przytaczane przez Ziemera słowa ministra ds. Nauki, Wychowania i Oświaty Bernhard Rusta na temat związku między szkołą a życiem: “Szkoła zawsze powinna naśladować życie, nigdy nie próbować nadawać życiu tempa. Życie ma pierwszeństwo przed szkołą” (Oczywiście jest to opatrzone zastrzeżeniem “Jeżeli szkoły poddadzą się dyktatowi Partii, znajdą swoje właściwe miejsce”).

Bernhard Rust - Wikipedia
Bernhard Rust (1883 – 1945)

Dalej Rust ostrzega szkoły, by nie produkowały roczników intelektualistów: “Żadna jednostka nie powinna myśleć, że posiada umysł bardziej błyskotliwy od innych. Każdy umysł ma być jednakowo ważny, każdy umysł ma być włączony w wielką świadomość państwową (…) W szkole musi być równość umysłów, podobnie jak w szeregach oddziałów wojska.”.

Jak w soczewce ogniskuje się tu mieszanka z jednej strony pochwała nieskrępowanego życia spod znaku antypozytywistycznej Lebensphilosophie, a z drugiej taran biurokratycznej i totalnej machiny zagarniającej każdą kategorię życia. Znów widzimy tu piętno “spotworniałego bękarta romantyzmu” poczętego w oparach oświeceniowego racjonalizmu. Ale o tym pisałem tutaj 5 notatek o historii intelektualnej faszyzmu – „Powaby Totalitaryzmu” Mateusza Kuryły [cz. 2]

4. Dzikość, futuryzm i plemię Siuksów

Korzenie obu XX-wiecznych totalitaryzmów czerpały w jakimś stopniu z awangard czego przykładem był włoski faszyzm i jego niedalekie powinowactwo z futuryzmem. W futuryzmie sprzęgnięte były odżegnanie od przeszłości w imię maszyny wraz z silnym postulatem powrotu do natury i nieskrępowanej dzikości. Tu już było blisko do idei oczyszczenia przez wyzwolenie pierwotnych instynktów, rytuałów i odrodzenie się mitycznej wspólnoty. 

Stąd pozornie tylko zaskakiwać może ten fragment o stosunku nazistów do rdzennej ludności Ameryki Północnej:

“Zatrzymał grupę przed witryną z naturalnej wielkości Indianami z plemienia Siuksów. Według nauczyciela Indianin byt jedynym przykładem czystej rasy w Stanach Ziednoczonych”.

Choć bądźmy szczerzy, że ideologiczne założenia NSDAP mogły w tamtym momencie być bardziej na usługach wrogiej propagandy upatrującej się w USA głównego “centrum międzynarodowej żydowskiej diaspory”.     

5. Biologia, eksces, awangarda i pruderia

How Teenage Sexuality Among the Hitler Youth Spiraled Out of Control |  Lessons from History

“Stara koncepcja, że dziewczynki nie mogą niczego wiedzieć o swoim biologicznym przeznaczeniu, póki nie dorosną, była typową demokratyczną pruderią – wyjaśnił”.

Przypisywanie ruchowi nazistowskiemu czy skrajnej prawicy jednoznacznie konserwatywnej łatki w dzisiejszym rozumieniu jest pewnym błędem: zarówno faszyzm jak i nazizm odrzucały ówczesne wartości społeczeństwa liberalnego, a tym samym skostniały według nich system moralności i instytucji: “My wszystkie, kobiety, możemy zaznać głębokich emocjonalnych i duchowych doświadczeń związanych z poczęciem dziecka ze zdrowym, młodym mężczyzną bez krępujących więzów staromodnej instytucji małżeństwa”. 

“Zapytałem, czy zamierza go ochrzcić. Wydawał się zdumiony tak dziwnym pytaniem. Oczywiście, że nie. On i jego żona są dobrymi nazistami, a nie niewolnikami jakiegoś kościoła czy kultu.”

Zachęta do współżycia i nieskrępowany kult płodności w nazistowskich Niemczech miały być kontestacją “dekadenckiej i pozbawionej sił życiowych europejskiej cywilizacji”, jednak miało to więcej wspólnego z biologizmem niż wolnością: “Cała koncepcja poczęcia i rodzenia dzieci została przez Trzecią Rzeszę przeniesiona na zupełnie inny poziom. Spółkowanie byto problemem biologicznym. Szkolenia oferowane w domach pomagały matkom i dziewczętom zrozumieć, jak niezbędne dla ich zdrowia byty częste intymne uściski z mężczyznami”. 

Eksces jest więc usankcjonowany ale pod auspicjami Państwa. Nie jako forma ekspresji jednostki, ale dla dobra wspólnoty, Narodu i państwowej machiny spragnionej nowych żołnierzy. 

Nie trzeba dodawać, do czego sprowadzona była rola kobiet, choć zaznaczyć trzeba, że istniała tu w jakimś stopniu spójność między ideologicznymi założeniami a realiami państwowego aparatu świadczeń socjalnych: nieślubne dzieci przekazywane były pod opiekę Państwa a małżeństwa otrzymywały pożyczki (Ehestandsdarlehen), które unieważniane były przez czwarte dziecko.

6. Perwersyjne prawo 

“- Kto decyduje o sterylizacji kobiet? – spytałem. Do zacytowania jego odpowiedzi nie potrzebuję notatek. Wryła mi się w pamięć. Mamy sądy, mój drogi Herr Direktor Ziemer. Mamy sądy. Wszystko odbywa się bardzo legalnie, zapewniam pana. Mamy prawo i porządek.”

Chyba największą perwersją systemów totalitarnych była instytucjonalizacja zbrodni w ramach prawnego porządku. Choć litera prawa zdawała się być ostatecznie podporządkowana odgórnemu duchowi (radzieckie “dajcie mi człowieka a znajdzie się paragraf”) to czasem zdarzały się przypadki, gdzie porządek prawny sprzęgał się z bezwzględną biurokracją dając wręcz surrealistyczne rezultaty jak na ówczesne warunki. Przykładem był przypadek małżeństwa z Hamburga opisany przez Raula Hilberga w książce Sprawcy Ofiary Świadkowie. Zagłada Żydów 1933-1945 i niejakiej Amelie P., żydówki, która legalnie żyła w Hamburgu do 1944.

Amalie S. pochodzenia żydowskiego wyszła za mąż za chrześcijanina P., z którym wiodła szczęśliwe życie do 1930 roku, kiedy zaczęła oskarżać męża o zdrady i zadenuncjowała go w urzędzie sanitarnym, twierdząc, że ma chorobę weneryczną (P. był zdrowy). Na chwilę się rozstali w 1934, wrócili do siebie, choć ta nadal robiła mu wyrzuty. W czasie wojny w 1943 do domu wprowadziła się siostra P., z którą Amelie zaczęła miewać zatargi i pewnego dnia pod nieobecność wyrzuciła szwagierkę z domu.

Dopiero 22 marca 1944 wszczęto postępowanie przeciwko Amelie za fałszywe oskarżenia i aresztowano po udzieleniu rozwodu 5 kwietnia 1944. 

7. Naziści i szczepionki

Środowiska prawicowe i wolnościowe w ciągu ostatnich dwóch lat przyrównywały obowiązek szczepień do praktyk faszystowskich. Wczytując się w reportaż Ziemera o nazistowskiej obsesji na punkcie wychowania w duchu zgody z naturą można postawić pytanie: czy Naziści byli przeciwni szczepieniom? 

W artykule You Know Who Else Opposed Vaccine Mandates? Hitler. z Jacobin Magazine (trzeba jednak też odnotować, że o mocno lewicowej orientacji) autor zawuaża, że naziści faktycznie poluzowali wymogi dotyczące szczepień.

…ale tylko i wyłącznie w stosunku do podbitych narodów. Tutaj fragment przemówienia Hitlera z 1942 do partyjnych oficjeli na temat rosyjskich ziem:

“W dziedzinie służby zdrowia i korzyści z niej płynących nie ma potrzeby rozciągać jej na podległe rasy. Spowodowałoby to jedynie ogromny wzrost populacji lokalnej, a ja kategorycznie zabraniam organizowania na tych terenach jakichkolwiek higienicznych krucjat. Obowiązkowe szczepienia będą ograniczone tylko do Niemców, a lekarze w niemieckich koloniach będą tam wyłącznie w celu opieki nad niemieckimi kolonistami. Głupotą jest narzucanie ludziom szczęścia wbrew ich woli. Tak samo stomatologia powinna pozostać dla nich niedostępna”.


PS. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, zapisz się do mojego newslettera – w poniedziałek, środę, piątek przed 8:30 dostaniesz krótkie 5 nagłówków z wydarzeniami ze świata 👇