Niesamowitość i Uncanny Valley, czyli 4 notatki z „Snow in the Desert” z serii „Love, Death & Robots” Netflix

2 min read

Poniżej przedstawiam moje cztery notatki wokół krótkiej animacji Śnieg na pustyni (Snow in the desert) z drugiego sezonu serii Miłość, Śmierci i Roboty (Love, Death & Robots) na Netflixie. Będzie o:

  • O funkcji jukstapozycji w narracji
  • Symbolice pustyni i bieli
  • Nieśmiertelności, pojęciu uncanny valley i relacji człowiek-maszyna

Czas potrzebny na przeczytanie artykułu to ok. 2 minuty 47 sekund.


"Snow in the desert"
„Snow in the desert” / Netflix

Tytułowy bohater „Snow” to albinos, który przybywa do miasta na pustynnej planecie. Okazuje się, że dzięki unikalnemu hormonowi jest nieśmiertelny i szybko regeneruje się łącznie z odrastaniem kończyn, które traci w starciu z polującymi na niego łowcami głów. Pomaga mu Hirald, agentka pracująca dla rządu na Ziemi, by przekonać Snow’a do dołączenia i pomocy ludzkości w uzyskaniu nieśmiertelności.

1. Jukstapozycja, śnieg i pustynia

Ciekawą figurą spinającą cały świat i narrację jest jukstapozycja, czyli zestawienie ze sobą wielu obrazów – najczęściej w kontraście – w celu zbudowania znaczenia, ale też ukazania wielorakich sensów, które znoszą jasne opozycje.

Taki interesujący kontrast rozgrywa się w zestawieniu znaczeń „śnieg” i „pustynia”.

Woda to życie i płodność. Jednak śnieg i lód niosą odwrotne konotacje niż żywotność: są zastygłą wodą, warunkiem anabiozy, ograniczenia funkcji życiowych w okresie niekorzystnych warunków do życia, niby życie, ale nie-życie. Prawem dwubiegunowości wszystkie skrajności spotykają się w tym samym miejscu: pustynią jest zarówno zmarzlina jak i ziemia wyjałowiona od Słońca, konserwacja odbywa się przez suszenie i zamrożenie. W obu przypadkach warunkiem zachowania jest związanie i ograniczenie wody; wody będącej jednocześnie warunkiem życia i przyczyną śmiertelności.

Kontrast między pojęciami śniegu i pustyni okazuje się więc pozorny.

Bohater świadomie ucieka na pustynię, która łączy w sobie znaczenie śmierci, żałoby, pokuty, wygnania ale i paradoksalnie wolności. Snow liczy setki, jeśli nie tysiące lat, jednak nieśmiertelność niesie za sobą cenę: 123 lat samotności po śmierci jego żony, która zabiła się na starość nie mogąc znieść wizji śmiertelności.
Wybór pustynii z zabójczym promieniowaniem jest być może żałobą, samoistnym wygnaniem i pokutą w obliczu daru i przekleństwa: z jednej strony delikatność i wrażliwość albinotyczna na ekspozycję promieniowania, z drugiej niemal umyślna pokusa, by wystawić na próbę swoją nieśmiertelność i zdolności regeneracyjne na pustynnej planecie.

Jest albinosem, a biel to w wielu kulturach atrybut śmierci i żałoby.

2. Animacja i uncanny valley

Oglądamy animację, która do złudzenia przypomina rzeczywisty obraz. W 1970 roku Masahiro Mori wprowadził w estetyce pojęcie „Doliny niesamowitości” (Uncanny Valley), hipotezę naukowe, zgodnie z którą komfort psychiczny obserwatora rośnie współmiernie z rosnącym podobieństwem robota do człowieka, ale tylko do pewnego momentu. W pewnym momencie następuje gwałtowny spadek, kiedy podobieństwo jest bardzo bliskie ale z powodu niewielkich szczegółów odróżniających od realnego człowieka wywołuje dyskomfort (np. pełnowymiarowa lalka, figura woskowa, trup). Strach wynika tu z dysonansu poznawczego jaki rodzi „niesamowitość”, gdy zlewa się obcość i tajemniczość z cechami zjawiska dobrze znanego.

„Snow in the desert” momentami przekracza tę dolinę budząc w widzu odwrotne pytanie: „czy to j e s z c z e animacja?”

Dolina niesamowitości, czyli przerażające roboty | by Adrian Dampc |  Archiwum UX Watch | Medium
Dlaczego zbyt ludzkie roboty nas przerażają? Źródło: Dolina niesamowitości, czyli przerażające roboty

3. Życie bez śmierci?

Ten estetyczny zabieg (niekoniecznie zamierzony przez twórców) koreluje z finałem i postacią Hiraldy, która okazuje się cyborgiem.

Po starciu z kolejnymi łowcami głów, z którego oboje wychodzą pokiereszowani, Hiralda przyznaje, że jest syntetycznym bytem z mózgiem z jej dawnego ciała, czego Snow nie rozpoznał. Znów toniemy w nierozwiązywalnym splocie sensów: Hiralda – człowiek osiągający nieśmiertelność w ciele robota, Snow – „delikatny płatek na rozgrzanej pustyni”, człowiek skazany na nie-życie i samotność przez swoją nieśmiertelność.
Oboje połączeni w miłosnym uścisku dają sobie nadzieję na zakończenie samotnego życia, ale pozostawiają pytanie: czy w pogoni za nieśmiertelnością zbliżamy się do maszyn, gdzie leży „dolina niesamowitości” i czy życie bez śmierci jest nadal życiem?


PS. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, zapisz się do mojego newslettera – w poniedziałek, środę, piątek przed 8:30 dostaniesz krótkie 5 nagłówków z wydarzeniami ze świata 👇