📘 Notatki z książki „Wszyscy jesteśmy cyborgami” Michała R. Wiśniewskiego

2 min read

Może być zdjęciem przedstawiającym książka
Michał R. Wiśniewski, Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak Internet zmienił Polskę

Mam dylemat z książką Wiśniewskiego Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak Internet zmienił Polskę
Trochę jakbym zamówił krokieta, a dostałem burrito z serem i rodzynkami: lubię rodzynki, więc pozostaje się na nich skupić.


Wbrew podtytułowi „Jak Internet zmienił Polskę” niewiele tu opisu wpływu Internetu na Polskę czy – mimo autobiograficznych refleksji – nostalgicznych wybiegów w stronę modemu i LAN party, brak statystyk, faktów, bańki dot-com’ów w wersji nad Wisłą i dobrze. To bardziej coś na wzór konglomeratu biografii, felietonu, gawędy i strumienia świadomości rozciągniętego na wielu stronach, z małym „ale”.


W tej ogólnikowości pojawiają się jednak wartościowe wątki w formie skondensowanej wiązki dwóch-trzech zdań, którym można poświęcić więcej uwagi. To, że książka wcale nie traktuje o Polskim Internecie jest w jakiś sposób symptomatyczne: opisywane fenomeny mają w większości charakter globalny i po prostu prawem konwergencji różnorakimi ścieżkami doszliśmy wszyscy w to samo miejsce (inni mają Banksy’ego, my mamy Klocucha).

(Wątek, który nie został rozwinięty a ciekawy to obserwacja, że rewolucja informatyczna w Polsce nałożyła się na burzliwe czasy transformacji ustrojowej, czym można by częściowo tłumaczyć wykluczenie cyfrowe wśród osób mających wówczas 30-40 lat i zajętych próbą odnalezienia się w nowych realiach).


Siłą rzeczy dużą część wywodu Wiśniewskiego na temat historii zdominowały wydarzenia ostatnich lat: wybory w Stanach, narodziny alt-right i radykalizacja w obrębie baniek informacyjnych. W nieco rozwlekłej genealogii mienią się sploty zjawisk i trendów, które jeszcze nie są dobrze opisaną galaktyką, ale już czymś więcej niż mgławicą.


Kanwą końcowych rozważań w książce jest książka Angeli Nagle Kill All Normies, w której śledzi jak „Tumblr-lewica przegrała z South Park-prawicą”, co skatalizowało ruchy po stronie skrajnej prawicy i przyczyniło się również do zwycięstwa Donalda Trumpa. Autorka podejmuje krytykę liberałów z pozycji lewicowej wskazując, że zdominowanie dyskursu polityką tożsamościową zeszła się z zamknięciem w bańce („bezpieczne przestrzenie” na kampusach czy „non-platforming”), co zostawiło niektóre klasy na pastwę prawicy: „Nagle stawia więc przegrywów i inceli, z drugiej zaś liberałów, którzy nie umieli zagospodarować 4chana, bo siedzieli schowani jako jedno z plemion na Tumblerze, wymyślając tam dziesiątki płci i paraseksualnych tożsamości”.


(Ale: Wiśniewski polemizuje z obserwacją Jacka Dukaja w eseju Po piśmie, że za wygraną Trumpa stało to samo, co za zwycięstwem Obamy, tylko lepiej przeprowadzone. Wskazuje, że liberalna lewica nie przegrała dlatego, że była zajęta zabawami na Tumblerze, ale że nie używała botów i wykradzionych danych).


Równolegle zaczął się proces eufemizacji „skrajnej prawicy” czy „neonazistów” w formułę „alt-right”: z pełnej powagi prawilności i paździerza ruch przeszedł w pozycję kontestatorów uzbrojonych w śmieszkowe pokłady memów z żabą Pepe, które lepiej przemawiają niż swastyka czy podniosłe przemówienia. Słynne „the medium is the message” McLuhana zmienia się w „the medium is the massage”, bo zaczęło „służyć temu, żeby pogłaskać i utulić odbiorcę. Powoduje, że jest przyjemnie, i nie burzy obrazu świata”. Stąd słuszna obserwacja, że łatwo robić z 4chana siedlisko zła i jądro ciemności, tylko że to już mainstream, którego – jak pokazały ostatnie lata – nie można zignorować.


PS. Znaczące może być, że połowę notatek o książce Wiśniewskiego poświęciłem pracy Angeli Nagle, do której się odnosi. Ale żeby nie pozostawać goryczy, na koniec ciekawa obserwacja autora:

„Typowy amerykański cyberpunkowy bohater to uliczny haker wyrzutek. Japońskie opowieści o przyszłości zawsze pokazywały działanie aparatu państwowego. Tak jak i w Ghost in the Shell – to ładna fantazja o tym, że nie oddolny indywidualistyczny bunt („skasuję Facebooka!”), tylko silne państwo może nas uratować przed wszechwładzą korporacji”.

Do refleksji, ale bez konkluzji.


PS. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, zapisz się do mojego newslettera – w poniedziałek, środę, piątek przed 8:30 dostaniesz krótkie 5 nagłówków z wydarzeniami ze świata 👇