📗 11 notatek o książkach, pochwale głupoty i błędzie przeżywalności

8 min read

Książka Nie myśl, że książki znikną to wywiad ze scenarzystą Jean-Claude’m Carrière i pisarzem, mediewistą Umberto Eco, tym od Imienia róży i prywatnego zbioru 50,000 książek i manuskryptów. Nie ma tu biznesowych czy ekonomicznych ciekawostek, natomiast pokaz niewiarygodnej erudycji rozmówców. Oboje niestety już nie żyją.

Jean-Claude Carrière, Umberto Eco, Nie myśl że książki znikną

🦺 1. Błąd przeżywalności, Harry Potter i klątwa bułgarskiego poety
🧠 2. Zbawienne odpryski pamięci i zbawienni wrogowie
📝 3. Historia notatnika paryskiego tapicera, romanse i siła małych danych
🐔 4. Lektura a analfabetyzm filmowy, kurczak i odcięte głowy
✍️ 5. Chiny, Indie i Szekspir
🚀 6. Skład atomowy NASA, semiotyka i pamięć
✝️ 7. Technologia, religia i kokaina
🤪 8. Dureń a imbecyl
🤔 9. Głupota a błąd
📚 10. “Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało?”
🌊 11. O budowaniu tamy, egiptologii i filozofii

Czas potrzebny na przeczytanie: 8 min 31 sekundy.

🦺 1. Błąd przeżywalności, Harry Potter i klątwa bułgarskiego poety

Eco przytacza w rozmowie słowa jednego z włoskich aforystów, że “nie można być wielkim poetą bułgarskim”. Tłumaczy, że początkowo wydaje się to może nieco rasistowskie, ale główny sens zasadza się na tym, że nawet jeśli Bułgaria miała wybitnego poetę to z racji małej popularności języka, nigdy nie poznamy jego twórczości.

Kultura jak pokazują rozmówcy to często wypadkowa błędu przeżywalności (survivorship bias) i wywołanych nimi zniekształceń. Słynne pascalowskie “Gdyby nos Kleopatry był krótszy, inne byłyby losy świata” jest tak samo aplikowalne do kanonu literatury:

Nie wiemy jak wyglądałby kanon, gdyby nie spłonęła biblioteka Aleksandryjska czy nie zaginęła druga księga Poetyki Arystotelesa. Filozofia może miałaby inny kształt, gdyby Diogenes Laertios nie spisał Żywotów i poglądów słynnych filozofów (“Czy wie Pan dlaczego filozofowie przedsokratejscy pisali jedynie fragmenty swoich tekstów? Ponieważ żyli posród ruin”).

Tajemnica Biblioteki Aleksandryjskiej. Zniszczył ją Cezar czy doszczętnie  spłonęła? - WP Turystyka
Nie wiemy jak wyglądałby kanon, gdyby nie spłonęła biblioteka Aleksandryjska czy nie zaginęła druga księga Poetyki Arystotelesa.

W kanonie uznanej literatury za 50 lat pewnie znajdować się będą dzieła Noblistów, ale w latach 90. Harry Potter miał większe oddziaływanie na pokolenia młodych niż twórczość Elfriedy Jelinek, w czym nie ma nic złego.

Jaką ofiarą igraszki padamy spoglądając w przeszłość najlepiej ilustruje opowiadanie Umberto Eco pt. Diariusz najmnijeszyludzkość przygotowuje kapsułę czasu, w której ocalałe dokumenty zawierają swawolne piosenki. Na podstawie tych piosenek filologowie w przyszłości próbują odtworzyć cywilizację uznając, że teksty te to szczytowe osiągnięcie tamtejszej twórczości poetyckiej.

🧠 2. Zbawienne odpryski pamięci i zbawienni wrogowie

Pamiętam taką angedotę, kiedy na początku pierwszej lekcji historii wszedł do sali uczeń, który pomylił salę. Trawło to kilkanaście sekund jak uczeń stanął na środku i po wymianie kilku zdań oddalił się, gdy okazało się, że jest w złej sali.

Po wyjściu chłopca, nauczyciel poprosił uczniów o zrekonstruowanie… w co ubrany był chłopiec, co powiedział i jak wyglądał. Rozstrzał był ogromny i nawet w tak krótkim wydarzeniu trudno było osiągnąć konsensus. “To zdarzenie miało miejsce kilkanaście sekund temu i nie możemy zgodzić się, co do szczegółów, a my bierzemy za pewnik opis bitwy sprzed 2000 lat”.

Słuszna uwaga, że nieraz cenne opisy i wiedza stanowiły jedynie poboczny odprysk jak Cezar czy Tacyt piszący o wrogach, czyli ludach germańskich. Czasem to jedynie skrawki (“To trochę tak, jakbysmy znali filozofie XX wieku tylko na podstawie encyklik Ratzingera”), ale może lepsze to niż nic.

Plik:Pinturas Negras de Goya, Quinta de Goya, año 1874, fotografía de la  pintura El Santo Oficio, por Juan Laurent, con iluminación eléctrica,  VN-03193 P.jpg – Wikipedia, wolna encyklopedia
Zdjęcie jednego z malowideł naściennych w domu Francisco Goyi.

Słynne pinturas negras Goyi zostały przeniesione z fotografii malowideł naściennych na płótno 50 lat po śmierci przez Salvadora Martíneza Cubellsa. Gdyby nie zdjęcia i malunki nie mielibyśmy do nich wglądu.

📝 3. Historia notatnika paryskiego tapicera, romanse i siła małych danych

Noce paryskie - Nicolas Edme Réstif de la Bretonne | Książka w  Lubimyczytac.pl - Opinie, oceny, ceny
Noce parsykie Restifa to niezwykła kronikara życia mieszkańców XVIII-wiecznego Paryża: anegdot i krótkich historii napotkanych nocą ludzi z półswiatka.

Edward Gordon Craig, który dla teatru angielskiego był tym, czym Stanisławski dla rosyjskiego, znalazł się podczas II wojny w Paryżu. Dla zabicia czasu zakupił od bukinistów nad Sekwaną dwie pozycje: spis ulic Paryża w okresie Dyrektoriatu zawierający listę osób mieszkających pod danym adresem oraz pochodzący z tego samego okresu notatnik należący do tapicera, który prowadził zapis spotkania z klientami:

Posłgując się spisem i notatnikiem, Craig przez całe dwa lata dokładnie odtwarzał trasy wędrówek owego tapicera. Na podstawie znalezionych w notesie informacji mógł zrekonstruować historię miłosnych, a nawet cudzołożnych związków za czasów Dyrektoriatu. (…) Jeśli godzinną trasę do klienta tapicer pokonywał w ciągu dwóch godzin, musiał zatrzymać się gdzieś po drodze. Ale w jakim celu?

🐔 4. Lektura a analfabetyzm filmowy, kurczak i odcięte głowy

Na marginesie przypomina mi się artykuł Jana Reka Między filmowym analfabetyzmem a kompetencją. Przyczynek do antropologii filmu, w którym przedstawia jak percepcja filmu i ruchomego obrazu nie jest czymś wrodzonym. Przytacza eksperyment, w którym rdzennej ludności przedstawiano fragmenty filmu instruktażowego.

Gdy spytano co widzieli, widzowie odpowiedzieli: kurczaka. Badacze przestudiowali cały film, żeby dojść jakim cudem ktokolwiek dostrzegł tam ptaka? Okazało się, że na trzecim planie przez chwilę po polu przemyka kura.

Eco przytacza przykład włoskiego polityka Amintore Fanfaniego, który oświadczył, że nie chodzi często do kina, bo “nie jest w stanie zrozumieć, że ukazywana w kontrplanie postać to ta sama osoba, którą przed chwilą widział od przodu”.

Nie pamiętam kto to opisywał w swoim dzienniku (być może Boy-Żeleński) jak sprezentował gosposi bilet do kina, po czym ta wróciła z płaczem “czym sobie zasłużyłam na takie okropieństwa, żeby oglądać odcięte głowy?”. Film był zwykłym dramatem, ale nieobeznany z gramatyką filmu widz odbierał zbliżenia na twarz… jako odciętą głowę.

Okazuje się, że tak jak lektura tekstu, tak i percepcja obrazów stanowi konwencję, która nie jest nam uprzednio wrodzona. Do jakiegoś stopnia może pierwotność lektury i pisma wpływa jednak na naszą percepcję, o czym świadczy anegdotyczna obserwacja Carriere’a:

W kinie zachodnim mamy travelling na ogół od lewej do prawei strony, a na przykład w filmach irańskich zauwazyłem, że czesto jest to kierunek przeciwny. By może nawyki lektury wywołują instynktowne reakcje naszego oka, co determinuje sposób postrzegania obrazów?

Eco dodaje:

Wobec tego należałoby sprawdzić, czy rolnicy w krajach zachodnich zaczynają orać pole od lewej strony ku prawej i powracają w kierunku przeciwnym, a chłopi egipscy albo irańscy – od prawej ku lewej, ponieważ układ bruzd odpowiada dokładnie technice pisania zwanej bustrofedonem. 

✍️ 5. Chiny, Indie i Szekspir

Carrière odcina się od sensowności wszelkich spekulacji i dociekań na temat domniemanych autorów dzieł Szekspirowskich czy Molierowskich: “Szekspir bez swoich utworów byłby nikim, natomiast twórczość Szekspirowska bez Szekspira pozostałaby nią nadal”.

W tym kontekście Umberto Eco przytacza reminescencję dotyczącą Szekspira z Chin. Będąc w Pekinie po rewolucji kulturalnej zauważył w codziennej prasie China Today, że pierwsze pięć z siedmiu pierwszostronnicowych kolumn poświęconych było “odkryciu angielskich ekspertów, że niektóre utwory Szekspira napisane zostały przez kogoś innego”. Wyrażając zdziwinie przy kolacji, że taka informacja trafiła na pierwszą stronę, jeden z jego towarzyszy rzekł: “Proszę nie zapominać, że przebywa pan w kraju mandarynów, gdzie tradycja pisana, od dawien dawna związana z władzą, jest sprawą pierwszorzędnej wagi. Skoro przytrafia się coś największemu z pisarzy Zachodu, jeśli nie świata, warto temu poświęcić pięć kolumn na pierwszej stronie”.

Indie z kolei to tradycja ustna, która cieszyła się większa wiarygodnością niż książki. Recytacja bowiem odbywała się w grupach, więc jeśli recytujący zniekształci wyraz, grupa spieszy mu z pomocą i poprawi bład. “To słowa tworzą bogów, a nie odwrotnie”.

🚀 6. Skład atomowy NASA, semiotyka i pamięć

beware radiation sign on outskirts pripyat Stock Footage Video (100%  Royalty-free) 1028896757 | Shutterstock
Znak ostrzegający przed promieniowaniem w Czarnobylu.

Książka i pismo przetrwały w miarę w niezmienionej formie – nadal możemy sięgnąć do papirusów i odczytać je, czcego nie można powiedzieć już o dyskietkach sprzed 20 lat. Ale czas stanowi największą barierę w odczytywaniu przeszłości.

Rozmówcy przytaczają anegdotyczne studium przypadku, kiedy bodajże NASA stanęła przed wyzwaniem: jakiego rodzaju znaki ostrzegawcze należy rozmieścić wokół strefy składowania odpadów radioaktywnych, żeby po 5000 lat, gdy ludzkość wyginie, ostrzec przybyszy z kosmosu?

Pewnie nie ma odpowiedzi.

✝️ 7. Technologia, religia i kokaina

Umberto Eco zwraca uwagę, że renesans religijny nie jest związany z epoką zacofania i ciemnoty – wręcz przeciwnie: to pewien mechanizm przywracania równowagi społecznej.

Jest on [renesans religijny] szczególnie widoczny w erze zaawansowanych technologii (…); pojawia się u schyłku wielkich ideologii, w czasach moralnej dekadencji. Człowiek odczuwa wówczas potrzebę wiary. Właśnie w okresie największej potęgi cesarstwa rzymskiego, gdy senatorowie pokazywali się publicznie z prostytutkami i barwili sobie usta na czerwono, chrześcijanie ukrywali się w katakumbach.

W tym kontekście polemizuje on, że religia wedle marksowskiej wykładni nie jest opium dla ludu, które znieczula i usypia. “Nie, religia jest kokainą dla ludu”.

🤪 8. Dureń a imbecyl

Erazm z Rotterdamu, Encyklopedia PWN: źródło wiarygodnej i rzetelnej wiedzy
Erazm z Rotterdamu, autor Pochwały Głupoty

Joyce przytacza rozmowę z udziałem Pana Skeffingtona:

– Dowiedziałem się, że umarł pański brat – mówi Skeffington.
– Miał zaledwie dziesięć lat – słyszy w odpowiedzi.
– Mimo wszystko jest to bardzo przykre – zauważa pan Skeffington.

Kretyn to ktoś kto przykłada łyżkę do czoła i nie rozumie, co się do niego mówi. Imbecyl to natomiast cecha społeczna. “Imbecyl jest osobą, która mówi to, czego w danej chwili nie powinna powiedzieć. Popełnia niechcący gafy.”

Dureń to – zgodnie z klasyfikacją Eco – nie upośledzenie natury społecznej, ale logicznej. Z pozoru rozumuje on poprawnie i dlatego bywa niebezpieczny. Carriere dodaje: “dureń nie zadowala się popełnianiem błędów. On rozgłasza swoje błędy dookoła, pragnie, aby wszyscy go słyszeli”.

Innymi słowy dureń nie spoczywa na laurach.

🤔 9. Głupota a błąd

Flaubert powiedział, że głupota to dążenie do ostatecznych rozstrzygnięć, więc “fałsz pojawia się przy wszelkiej próbie stworzenia teorii prawdy” i rozwiązań niepodlegających dyskusji. Prowadzący wywiad uściśla, że “Głupota to niestrudzone i pyszałkowate eskponowanie durnoty”.

Są różne rodzaje głupoty, które nieraz wcale nie wynikają z nienawiści a po prostu z… głupoty, może bardziej złośliwej. Carrière przytacza hasło poświęcone Żydom w Dictionnaire de la bêtise:

Żydów interesują naturalnie pieniądze. Dowód: jeśli żydowska matka ma trudny poród, wystarczy potrząsnąć monetami przy jej brzuchu, a od razu ukaże się żydowski noworodek z wyciągniętymi rączkami.

Napisał to w 1888 niejaki Fernand Grégoire.

Warto przy tym dodać, że “można być durniem nie będąc głupcem”.

Można też się mylić jak Ptolemeusz co do ruchu ciał niebieskich, nie będąc do końca durniem. No i pozostaje odwieczne pytanie o zwolenników teorii spiskowych, ale to temat na osobny wątek.

📚 10. “Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało?”

Książka Pierre’a Bayarda Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało to temat na kolejny osobny wątek, natomiast każdego kto popada w kompleksy z powodu ilości nieprzeczytanych książek czy nieznajomości klasyki pocieszyć można, że nawet Eco przeczytał Wojnę i pokój w wieku 40 lat.

(Na mnie cały czas łypie okiem Anna Karenina, natomiast mój przyjaciel Julek pocieszył mnie mówiąc: “dobrze, że nie czytałem tej książki w liceum, bo umknęłaby mi jej głębia”, może odopowiedzią czasem jest “nie, nie czytałem, bo czekam na właściwy moment”).

Wskazówki od Umberto Eco, gdy ktoś pyta, czy przeczytałeś wszystkie pozycje w swojej domowej bibliotece:

  • “O wiele więcej, proszę pana, o wiele”
  • “Nie. Są tu tylko książki, które musze przeczytać w przyszłym tygodniu. Te, które już przeczytałem znajdują się na uniwersytecie”
  • “Nie przeczytałem żadnej z nich. W przeciwnym razie po co miałbym je tutaj trzymać”

…i jeszcze o jednym członku komitetu katedry na włoskim uniwersytecie, którego spytano, kiedy znajdzie czas na przeczytanie wszystkich artykułów kandydata na kierownika katedry:

“Nigdy ich nie przeczytam. Nie chcę, aby osoby, które mam oceniać, wywierały na mnie wpływ”.

🌊 11. O budowaniu tamy, egiptologii i filozofii

Francuski filozof Michel Serres został zapytany przez dziennikarza, co sądzi o budowie tamy w Asuanie. Utworzono komitet złożony z inżynierów hydrologów i specialistów od materiałów budowlanych, ale nie było tam ani jednego filozofa, ani egiptologa, co zdziwiło Serresa.

– Co filozof miałby w takim komitecie do roboty? – pyta dziennikarza.
– Zauważyłby nieobecność egiptologa.


PS. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, zapisz się do mojego newslettera – w poniedziałek, środę, piątek przed 8:30 dostaniesz krótkie 5 nagłówków z wydarzeniami ze świata 👇